Jak dzieci osiągają sukces? To pytanie jest niemal jak poszukiwanie początków wszechświata albo chociażby dinozaurów. Wszystkich fascynuje, a zarazem każdy ma inną wizję na to jak tego dokonać. Paul Tough, który jest znanym amerykańskim autorem książek oraz artykułów poświęconych edukacji, wychowaniu i kwestii ubóstwa… podjął rękawicę! Poświęcił kilka lat swojego życia na zbieranie i analizę materiałów, dzięki którym był w stanie udzielić odpowiedzi na tytułowe pytanie i opisać to co według niego istotne. A jeśli dodać do tego fakt, że przeprowadził dziesiątki wywiadów, bazował na mądrości wielu naukowców i badaczy, to możemy być pewni, że lektura będzie wartościowa.
Książka została wydana w roku 2014 przez wydawnictwo Nasza Księgarnia. Składa się ze wstępu, pięciu rozdziałów i podziękowań. To wszystko zamknięte na 336 stronach z podtytułem – nauka siły woli i ciekawości świata. Brzmi bardzo zachęcająco, prawda? Zerknijmy zatem do środka i zobaczmy czego możemy się po niej spodziewać.
Już we wstępie autor pisze o tym, że książka jest poświęcona pewnej idei, która coraz bardziej się krystalizuje i nabiera rozmachu w salach lekcyjnych oraz wykładowych, w klinikach i laboratoriach nie tylko w Ameryce, lecz także na całym świecie.
Do tego uchylę rąbka tajemnicy i dodam, że przy okazji mówi on o tym, że nowa wiedza oparta na teorii, która obowiązuje od kilkudziesięciu lat… jest błędna. Czemu? Otóż dlatego, że skupialiśmy się dotąd na niewłaściwych umiejętnościach i zdolnościach naszych dzieci i stosowaliśmy złe strategie, by przyśpieszyć rozwój.
Na ostatniej stronie są zawarte słowa, które bardzo dobrze oddają to czego możemy się spodziewać po tej książce. Paul Tough w swojej rewolucyjnej książce dowodzi, że zwycięzcę czynią z dziecka takie cechy jak: ciekawość świata, sumienność, pozytywne nastawienie i samodyscyplina. Przy czym od razu dodam, że użyty termin „pozytywne nastawienie” jest trochę mylący – raczej jest to realistyczne podejście oparte na wierze w to, że można zmienić swój los (często raczej ten mało perspektywiczny).
W jaki sposób autor przekonuje nas do swojej wizji? Otóż korzysta z doświadczeń badaczy i nauczycieli, analizuje związki pomiędzy wydarzeniami w naszym dzieciństwie a osiągnięciami w wieku dorosłym. Odkrywa, którzy rodzice dobrze przygotowują swoje dzieci do dojrzałości, a którzy popełniają błędy. A co do siły woli oraz walki o lepszy byt, to pokazuje, że każdy, nawet dziecko z ubogiego domu, może dokonać zdumiewających rzeczy. Co prawda kosztuje to sporo wyrzeczeń, a przede wszystkim decyzji, jednak skutki są naprawdę warte swojej ceny.
Już sam wstęp liczący 20 stron sugeruje, że autor coś więcej ma do przekazania. I rzeczywiście! Daje nam on przedsmak tego dlaczego w ogóle zajął się tym tematem. W skrócie można powiedzieć, że według autora książka opowiada o ambitnej i szeroko zakrojonej kampanii zmierzającej do znalezienia rozwiązań największych zagadek życia: kto odnosi sukces, a kto ponosi porażkę? No i najważniejsze: w jaki sposób każdy z nas może pokierować dzieckiem – albo całym pokoleniem dzieci – by uchronić je przed porażką i umożliwić sukces? O tym właśnie Paul Tough będzie nam opowiadał.
Rozdział pierwszy opisuje to jak ponieść porażkę (i jak jej uniknąć). No i już się zaczyna coś co uwielbiam: ciekawe wprowadzenie w temat, postawienie kilku ważnych i trudnych pytań a za chwilę poszukiwanie odpowiedzi. Najpierw zahaczając o liceum Fengera, potem przechodząc przez badania naukowe, następnie praktyczne przypadki tak zwanych trudnych dzieci i na końcu wyjaśniając jak każde z nich wzajemnie się ze sobą splata. Jak dodam, że jeszcze przemyca badanie na szczurach, to chyba wszystko będzie jasne, prawda?
Następne pytanie to jak budować charakter. To właśnie tytuł drugiego rozdziału. Tutaj wspomina o najlepszym roczniku gimnazjum, następnie o luksusowej dzielnicy Riverdale (gdzie od ponad stu lat mieszkają najbogatsze nowojorskie rodziny), siłach charakteru, samokontroli i sile woli jak też motywacji. Wiadomo, że musi być jakieś badanie naukowe, więc mamy również test prędkości kodowania (tak, tak – to jeden z tajemniczych składników, które może nam pomóc w ciekawym badaniu sprawdzającym motywację), a dalej jest sumienność, wytrwałość i co nieco na temat minusów samokontroli. Co jeszcze odnajdziemy w tej części? Będzie na temat oceny charakteru (lista siedmiu cech), zamożności, dyscyplinie jak też dobrych nawykach. Na koniec jeszcze mamy krótkie wyjaśnienie tego o co chodzi z tożsamością, jakie znaczenie mają formularze oceny (Carol Dweck doskonale wie o co chodzi) i dlaczego stale trzeba się piąć w górę, aby osiągnąć upragniony sukces.
No i teraz coś co sprawia, że ta książka wpadła mi w ręce kilka dobrych lat temu. Chodzi o trzeci rozdział, którego tytuł jest dobitnie przekonująco prosty – jak myśleć? Ten rozdział to dla mnie złoto, ponieważ pokazuje na przykładzie szachów w jaki sposób dzieci popełniają błędy, co z tymi błędami robimy w procesie rozwoju (szachowego) i w jaki sposób możemy połączyć iloraz inteligencji i szachy (jest nawet wzór Jonathana Levitta). Kolejny punkt to gorączka szachowa, który pokazuje w jaki sposób Elizabeth Spiegel osiągała sukcesy ze swoimi podopiecznymi. Następna punkt to planowa złośliwość, co jest nie tyle intrygujące ile spektakularne w kontekście szachów, analizy i generalnie rozwoju. Jest również wyjaśniony przypadek dwóch szachowych dzieciaków Justusa i Jamesa, przemycenie klubu Marshalla jak też osiągnięcie tytułu mistrzowskiego. Jeśli komuś mało, to również możemy poczytać na temat zjawiska „flow”, tego jaki wpływ na optymizm i pesymizm… i test, który pokazuje, że sukcesy szachowe można wykorzystywać również na innych polach.
Jesteśmy już na stronie 249 i wkraczamy w czwartą część naszej przygody. Tym razem tytuł brzmi – jak odnieść sukces. Tutaj niestety nie napiszę zbyt wiele, bo nie ma o czym pisać – te kartki trzeba byłoby po prostu wyrwać i dać każdemu studentowi pedagogiki, aby na podstawie tego dłuższego artykułu (40 stron) wyjaśnił jaki jest związek między wynikami w gimnazjum, liceum oraz sukcesami na studiach. No dobra, złamię się, ale tylko odrobinę. Zacytuję fragment, który pozwoli wzniecić ogień ciekawości: „Kiedy Angela Duckworth (to nazwisko warto zapamiętać!), specjalistka od tematyki samokontroli i wytrwałości, przeanalizowała średnie ocen oraz wyniki standardowych testów gimnazjalistów i licealistów, wówczas odkryła, ze wyniki testów wiążą się ściśle z wynikami typowych testów IQ, podczas gdy średnia ocen zależy od wyników testów samokontroli”. Resztę samemu można zgłębić, bo dzięki temu możemy lepiej zrozumieć co sprawia, że student będzie w stanie poradzić sobie na studiach, aby zdobyć potrzebna wiedzę, kwalifikacje jak też rozwinąć kluczowe cechy, aby potem poradzić sobie w życiu.
Tytuł ostatniego rozdziału jest dość zaskakujący – lepsza droga. Paul Tough opisuje swoją drogę przez edukację i to co sprawiło, że skręcił w inną stronę niż ta oczekiwana społecznie. Krótko opisuje również tematykę ubóstwa w kontekście edukacji jak też rozmyśla na temat innej reformy jak i polityki wyrównywania szans. I tutaj również pozwolę sobie na cytat, ponieważ doskonale oddaje on nie tylko ostatnią część książki, ale i całe jej przesłanie.
„Jestem pełen podziwu i nadziei, kiedy widzę młodych ludzi dokonujących trudnego i często bolesnego wyboru, by pójść w życiu lepszą drogą, by uwolnić się od pozornie nieuniknionego przeznaczenia. James, Keita i Kewauna pracują znacznie pilniej niż ja jako nastolatek, a wszystko po to, żeby się zmienić i poprawić jakość swojego życia. Jednak reszta z nas nie powinna poprzestawać na oklaskiwaniu ich wysiłków i ściskaniu kciuków, by pewnego dnia więcej młodych ludzi podążyło tą sama drogą. Trójka naszych bohaterów nie weszła po tej drabinie samodzielnie. Każdemu z i nich ktoś pomógł zrobić pierwszy krok”.
Koniec książki to podziękowania i trzy zdaniowa notka o autorze wraz ze zdjęciem. A jeśli ktoś zapyta dla kogo jest ta książka, to znów posłużę się cytatem z ostatniej strony: „Paul Tough łączy wyniki najnowszych badań i osobiste doświadczenia. Lektura obowiązkowa dla rodziców, wychowawców i reformatorów oświaty!”.
Kilka słów ode mnie. Książkę przeczytałem dwukrotnie. Pierwszy raz jakieś 3 lata temu, a kolejny raz – niecały miesiąc temu. Dlaczego podoba mi się ta publikacja? Otóż przede wszystkim z uwagi na to, że jest to bardzo ciekawe ujęcie tematu związanego z tym w jaki sposób dzieci osiągają sukces. Pomimo skupieniu uwagi na edukacji, to jednak wyraźnie widać, że chodzi o coś znacznie więcej – o umiejętność poradzenia sobie w życiu. Każdą część książki można czytać niezależnie od pozostałych. Wszystkie z nich stawiają ciekawe pytania jak też wyjaśniają pewne związki między na pozór mało istotnymi procesami. Do tego jest napisana w języku, który jest dość łatwy w odbiorze. Pokazuje również różne eksperymenty i badania, które nie tylko pokazały to co nie działa, ale przede wszystkim pozwoliły odkryć coś co jest jeszcze ważniejsze niż edukacja – chodzi o charakter jako zestaw cech pozwalających przetrwać w życiu i odnieść sukces.
Jeśli chodzi o ocenę, to wystawiłem 8/10. Zabrałem dwie gwiazdki za brak czegoś na kształt podsumowania książki jako końcowy test oraz wypunktowania najważniejszych wniosków na końcu każdego rozdziału. Mam wrażenie, że byłoby to bardzo pomocne – zwłaszcza dla osób, które nie notują istotnych dla nich rzeczy po przeczytaniu kilku lub kilkunastu stron. Minusem może być również to, że pierwotnymi adresatami są odbiorcy amerykańscy, więc u nas automatycznie muszą być brane pod uwagę istotne kwestie. Niemniej jestem pewien, że różne pomysły oraz wnioski zawarte w tej książce mogą być z powodzeniem wykorzystane niemal w każdym systemie edukacji, zwłaszcza tam gdzie owa edukacja przechodzi trudne chwile oraz dzieci w niej funkcjonujące niekoniecznie odnoszą (oczekiwane) sukcesy czy też bywają zamożne.
Już we wstępie autor pisze o tym, że książka jest poświęcona pewnej idei, która coraz bardziej się krystalizuje i nabiera rozmachu w salach lekcyjnych oraz wykładowych, w klinikach i laboratoriach nie tylko w Ameryce, lecz także na całym świecie.
Do tego uchylę rąbka tajemnicy i dodam, że przy okazji mówi on o tym, że nowa wiedza oparta na teorii, która obowiązuje od kilkudziesięciu lat… jest błędna. Czemu? Otóż dlatego, że skupialiśmy się dotąd na niewłaściwych umiejętnościach i zdolnościach naszych dzieci i stosowaliśmy złe strategie, by przyśpieszyć rozwój.
Na ostatniej stronie są zawarte słowa, które bardzo dobrze oddają to czego możemy się spodziewać po tej książce. Paul Tough w swojej rewolucyjnej książce dowodzi, że zwycięzcę czynią z dziecka takie cechy jak: ciekawość świata, sumienność, pozytywne nastawienie i samodyscyplina. Przy czym od razu dodam, że użyty termin „pozytywne nastawienie” jest trochę mylący – raczej jest to realistyczne podejście oparte na wierze w to, że można zmienić swój los (często raczej ten mało perspektywiczny).
W jaki sposób autor przekonuje nas do swojej wizji? Otóż korzysta z doświadczeń badaczy i nauczycieli, analizuje związki pomiędzy wydarzeniami w naszym dzieciństwie a osiągnięciami w wieku dorosłym. Odkrywa, którzy rodzice dobrze przygotowują swoje dzieci do dojrzałości, a którzy popełniają błędy. A co do siły woli oraz walki o lepszy byt, to pokazuje, że każdy, nawet dziecko z ubogiego domu, może dokonać zdumiewających rzeczy. Co prawda kosztuje to sporo wyrzeczeń, a przede wszystkim decyzji, jednak skutki są naprawdę warte swojej ceny.
Już sam wstęp liczący 20 stron sugeruje, że autor coś więcej ma do przekazania. I rzeczywiście! Daje nam on przedsmak tego dlaczego w ogóle zajął się tym tematem. W skrócie można powiedzieć, że według autora książka opowiada o ambitnej i szeroko zakrojonej kampanii zmierzającej do znalezienia rozwiązań największych zagadek życia: kto odnosi sukces, a kto ponosi porażkę? No i najważniejsze: w jaki sposób każdy z nas może pokierować dzieckiem – albo całym pokoleniem dzieci – by uchronić je przed porażką i umożliwić sukces? O tym właśnie Paul Tough będzie nam opowiadał.
Rozdział pierwszy opisuje to jak ponieść porażkę (i jak jej uniknąć). No i już się zaczyna coś co uwielbiam: ciekawe wprowadzenie w temat, postawienie kilku ważnych i trudnych pytań a za chwilę poszukiwanie odpowiedzi. Najpierw zahaczając o liceum Fengera, potem przechodząc przez badania naukowe, następnie praktyczne przypadki tak zwanych trudnych dzieci i na końcu wyjaśniając jak każde z nich wzajemnie się ze sobą splata. Jak dodam, że jeszcze przemyca badanie na szczurach, to chyba wszystko będzie jasne, prawda?
Następne pytanie to jak budować charakter. To właśnie tytuł drugiego rozdziału. Tutaj wspomina o najlepszym roczniku gimnazjum, następnie o luksusowej dzielnicy Riverdale (gdzie od ponad stu lat mieszkają najbogatsze nowojorskie rodziny), siłach charakteru, samokontroli i sile woli jak też motywacji. Wiadomo, że musi być jakieś badanie naukowe, więc mamy również test prędkości kodowania (tak, tak – to jeden z tajemniczych składników, które może nam pomóc w ciekawym badaniu sprawdzającym motywację), a dalej jest sumienność, wytrwałość i co nieco na temat minusów samokontroli. Co jeszcze odnajdziemy w tej części? Będzie na temat oceny charakteru (lista siedmiu cech), zamożności, dyscyplinie jak też dobrych nawykach. Na koniec jeszcze mamy krótkie wyjaśnienie tego o co chodzi z tożsamością, jakie znaczenie mają formularze oceny (Carol Dweck doskonale wie o co chodzi) i dlaczego stale trzeba się piąć w górę, aby osiągnąć upragniony sukces.
No i teraz coś co sprawia, że ta książka wpadła mi w ręce kilka dobrych lat temu. Chodzi o trzeci rozdział, którego tytuł jest dobitnie przekonująco prosty – jak myśleć? Ten rozdział to dla mnie złoto, ponieważ pokazuje na przykładzie szachów w jaki sposób dzieci popełniają błędy, co z tymi błędami robimy w procesie rozwoju (szachowego) i w jaki sposób możemy połączyć iloraz inteligencji i szachy (jest nawet wzór Jonathana Levitta). Kolejny punkt to gorączka szachowa, który pokazuje w jaki sposób Elizabeth Spiegel osiągała sukcesy ze swoimi podopiecznymi. Następna punkt to planowa złośliwość, co jest nie tyle intrygujące ile spektakularne w kontekście szachów, analizy i generalnie rozwoju. Jest również wyjaśniony przypadek dwóch szachowych dzieciaków Justusa i Jamesa, przemycenie klubu Marshalla jak też osiągnięcie tytułu mistrzowskiego. Jeśli komuś mało, to również możemy poczytać na temat zjawiska „flow”, tego jaki wpływ na optymizm i pesymizm… i test, który pokazuje, że sukcesy szachowe można wykorzystywać również na innych polach.
Jesteśmy już na stronie 249 i wkraczamy w czwartą część naszej przygody. Tym razem tytuł brzmi – jak odnieść sukces. Tutaj niestety nie napiszę zbyt wiele, bo nie ma o czym pisać – te kartki trzeba byłoby po prostu wyrwać i dać każdemu studentowi pedagogiki, aby na podstawie tego dłuższego artykułu (40 stron) wyjaśnił jaki jest związek między wynikami w gimnazjum, liceum oraz sukcesami na studiach. No dobra, złamię się, ale tylko odrobinę. Zacytuję fragment, który pozwoli wzniecić ogień ciekawości: „Kiedy Angela Duckworth (to nazwisko warto zapamiętać!), specjalistka od tematyki samokontroli i wytrwałości, przeanalizowała średnie ocen oraz wyniki standardowych testów gimnazjalistów i licealistów, wówczas odkryła, ze wyniki testów wiążą się ściśle z wynikami typowych testów IQ, podczas gdy średnia ocen zależy od wyników testów samokontroli”. Resztę samemu można zgłębić, bo dzięki temu możemy lepiej zrozumieć co sprawia, że student będzie w stanie poradzić sobie na studiach, aby zdobyć potrzebna wiedzę, kwalifikacje jak też rozwinąć kluczowe cechy, aby potem poradzić sobie w życiu.
Tytuł ostatniego rozdziału jest dość zaskakujący – lepsza droga. Paul Tough opisuje swoją drogę przez edukację i to co sprawiło, że skręcił w inną stronę niż ta oczekiwana społecznie. Krótko opisuje również tematykę ubóstwa w kontekście edukacji jak też rozmyśla na temat innej reformy jak i polityki wyrównywania szans. I tutaj również pozwolę sobie na cytat, ponieważ doskonale oddaje on nie tylko ostatnią część książki, ale i całe jej przesłanie.
„Jestem pełen podziwu i nadziei, kiedy widzę młodych ludzi dokonujących trudnego i często bolesnego wyboru, by pójść w życiu lepszą drogą, by uwolnić się od pozornie nieuniknionego przeznaczenia. James, Keita i Kewauna pracują znacznie pilniej niż ja jako nastolatek, a wszystko po to, żeby się zmienić i poprawić jakość swojego życia. Jednak reszta z nas nie powinna poprzestawać na oklaskiwaniu ich wysiłków i ściskaniu kciuków, by pewnego dnia więcej młodych ludzi podążyło tą sama drogą. Trójka naszych bohaterów nie weszła po tej drabinie samodzielnie. Każdemu z i nich ktoś pomógł zrobić pierwszy krok”.
Koniec książki to podziękowania i trzy zdaniowa notka o autorze wraz ze zdjęciem. A jeśli ktoś zapyta dla kogo jest ta książka, to znów posłużę się cytatem z ostatniej strony: „Paul Tough łączy wyniki najnowszych badań i osobiste doświadczenia. Lektura obowiązkowa dla rodziców, wychowawców i reformatorów oświaty!”.
Kilka słów ode mnie. Książkę przeczytałem dwukrotnie. Pierwszy raz jakieś 3 lata temu, a kolejny raz – niecały miesiąc temu. Dlaczego podoba mi się ta publikacja? Otóż przede wszystkim z uwagi na to, że jest to bardzo ciekawe ujęcie tematu związanego z tym w jaki sposób dzieci osiągają sukces. Pomimo skupieniu uwagi na edukacji, to jednak wyraźnie widać, że chodzi o coś znacznie więcej – o umiejętność poradzenia sobie w życiu. Każdą część książki można czytać niezależnie od pozostałych. Wszystkie z nich stawiają ciekawe pytania jak też wyjaśniają pewne związki między na pozór mało istotnymi procesami. Do tego jest napisana w języku, który jest dość łatwy w odbiorze. Pokazuje również różne eksperymenty i badania, które nie tylko pokazały to co nie działa, ale przede wszystkim pozwoliły odkryć coś co jest jeszcze ważniejsze niż edukacja – chodzi o charakter jako zestaw cech pozwalających przetrwać w życiu i odnieść sukces.
Jeśli chodzi o ocenę, to wystawiłem 8/10. Zabrałem dwie gwiazdki za brak czegoś na kształt podsumowania książki jako końcowy test oraz wypunktowania najważniejszych wniosków na końcu każdego rozdziału. Mam wrażenie, że byłoby to bardzo pomocne – zwłaszcza dla osób, które nie notują istotnych dla nich rzeczy po przeczytaniu kilku lub kilkunastu stron. Minusem może być również to, że pierwotnymi adresatami są odbiorcy amerykańscy, więc u nas automatycznie muszą być brane pod uwagę istotne kwestie. Niemniej jestem pewien, że różne pomysły oraz wnioski zawarte w tej książce mogą być z powodzeniem wykorzystane niemal w każdym systemie edukacji, zwłaszcza tam gdzie owa edukacja przechodzi trudne chwile oraz dzieci w niej funkcjonujące niekoniecznie odnoszą (oczekiwane) sukcesy czy też bywają zamożne.
Podkreślę wyraźnie, że ta książka absolutnie nie jest gotową receptą do zastosowania (zwłaszcza w naszej edukacyjnej rzeczywistości systemowej), lecz raczej pokazaniem dróg czy nawet kierunków którymi moim zdaniem warto podążać. Inaczej będziemy wyważać otwarte drzwi, co wiąże się ze stratą czasu i pieniędzy (a efekty będą mierne lub zerowe).
Przy okazji warto jeszcze podkreślić, że obecnie książka może być trudno dostępna (lub całkiem niedostępna).
Przy okazji warto jeszcze podkreślić, że obecnie książka może być trudno dostępna (lub całkiem niedostępna).